poniedziałek, 14 lipca 2014

Oszukać czas...

Kiedy to budzisz się rano z poukładaną listą (w głowie lub na kartce) zadań domowych i nie tylko, a w połowie dnia lista ta nie skróciła się wcale a wcale, a wieczór idealnie zaplanowany szlag trafia, bo dziecię najmłodsze odłożone do łóżeczka otwiera szeroko oczy i śmieje się w głos, zaczynasz kombinować - jak pozyskać jeszcze bonusowo kilka godzin na cokolwiek...
No cóż, godzin dokupić się nie da, nawet jeśli masz  pakiet premium vip dla Rodzica! Wielka szkoda.
I tak oto, dorobiłam się już nie trzy, a czterotygodniowego opóźnienia. A wiecie skąd tak dobrze wiem...po tym jak z początkiem czerwca do sterty szyciowych zadań dorzuciłam spodenki, krótkie, dla syna. Ot, tylko podwinę i będzie miał na lato.
Spodenki te zamiast przeszyć z początkiem czerwca, podwinęłam z początkiem lipca.
I siedząc tak przy maszynie do szycia myślę i myślę, że z takim tempem to to co chcę synowi i córce uszyć na sezon jesień/zima 2014-2015, to uszyję na 2017!
Bam! Olśnienie! Oszukam troszkę czas i jesienne projekty zacznę realizować już teraz, bo zima bez ciepłego szala jest nie do przeżycia...dla Matki oczywiście!!!
Niby tak banalne, tak proste, ale jak się jest perfekcjonistą z listą, to do listy się dopisuje, nie wymazuje... ah, ale chwilowo troszkę możemy pójść na drobny kompromis :)

Pierwsze efekty będziecie mogli zobaczyć już jutro! Zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz