środa, 30 lipca 2014

Załóż czapkę i szal! 2

Tak, wiem. Upał, milion stopni, środek lata, a ja tu już jesienią żyję...ba, dziś nawet zatęskniłam za zimą. To pewnie z tej gorączki!
Jednak z racji permanentnego braku czasu przygotowuję już projekty jesienne, tak by zdążyć na czas.

Oto kolejna odsłona "Załóż czapkę i szal"
Tym razem wersja kaptura zdecydowanie godna małego czarodzieja, tudzież małej czarownicy :)
A może raczej małego rycerza...walczącego ze smokami (o tym w kolejnym poście).

Według mnie wygląda super!













Luzik guzik w pepitce


niedziela, 27 lipca 2014

rowerlove

Trzy lata temu Przyjaciele i Znajomi zrobili mi mega prezent niespodziankę z okazji 30-tych urodzin. Dostałam cudowny rower, najlepszy towarzysz w tamtych szalonych czasach.
Tegoż samego urodzinowego dnia zdmuchując świeczkę wypowiedziałam życzenie, które spełniło się nieco szybciej niż się spodziewałam, bo po 9 miesiącach  (fakt, daty nie określiłam kiedy to życzenie ma się spełnić) :)
Zatem nie pojeździłam sobie za wiele, a jednak wiele.
Śmigałam niczym nieograniczona, wolna i szalona. Do nocy przesiadywałam w cudownych miejscach Poznania, odwiedzałam znajomych... wsiadałam i jechałam, gdzie tylko mi się chciało.

...

I tak trzy lata później wraca do mnie.
Ale mój świat wygląda już zupełnie inaczej.

CDN, bo teraz "idę na rower"

rower love 










wtorek, 22 lipca 2014

post ilustrowany (dosłownie)

Angina u syna.
Czy trzeba coś więcej dodać?!

Ponieważ ostatnio tak mało szyje, mało piszę, mało czytam, sypiam...
Chcąc wam wynagrodzić zapraszam do obejrzenia prac Maji Lindberg, szwedzkiej ilustratorki. 
Jej prace inspirowane są światem baśni, wspomnieniami z dzieciństwa i snami. 
Więcej znajdziecie tuuutaj

Czyż nie są urocze?!
Mnie zachwycają!











środa, 16 lipca 2014

Załóż czapkę i szal!

... wołała za mną kiedyś moja mama.
Teraz ja, będąc matką, będę krzyczeć do dzieci mych "Załóż komin i kaptur".
Jak fajnie nazwać to cudo, co łączy i ciepło w uszy i ciepło w szyję. 

 Jakieś propozycje nazwy?


poniedziałek, 14 lipca 2014

Oszukać czas...

Kiedy to budzisz się rano z poukładaną listą (w głowie lub na kartce) zadań domowych i nie tylko, a w połowie dnia lista ta nie skróciła się wcale a wcale, a wieczór idealnie zaplanowany szlag trafia, bo dziecię najmłodsze odłożone do łóżeczka otwiera szeroko oczy i śmieje się w głos, zaczynasz kombinować - jak pozyskać jeszcze bonusowo kilka godzin na cokolwiek...
No cóż, godzin dokupić się nie da, nawet jeśli masz  pakiet premium vip dla Rodzica! Wielka szkoda.
I tak oto, dorobiłam się już nie trzy, a czterotygodniowego opóźnienia. A wiecie skąd tak dobrze wiem...po tym jak z początkiem czerwca do sterty szyciowych zadań dorzuciłam spodenki, krótkie, dla syna. Ot, tylko podwinę i będzie miał na lato.
Spodenki te zamiast przeszyć z początkiem czerwca, podwinęłam z początkiem lipca.
I siedząc tak przy maszynie do szycia myślę i myślę, że z takim tempem to to co chcę synowi i córce uszyć na sezon jesień/zima 2014-2015, to uszyję na 2017!
Bam! Olśnienie! Oszukam troszkę czas i jesienne projekty zacznę realizować już teraz, bo zima bez ciepłego szala jest nie do przeżycia...dla Matki oczywiście!!!
Niby tak banalne, tak proste, ale jak się jest perfekcjonistą z listą, to do listy się dopisuje, nie wymazuje... ah, ale chwilowo troszkę możemy pójść na drobny kompromis :)

Pierwsze efekty będziecie mogli zobaczyć już jutro! Zapraszam.

wtorek, 8 lipca 2014

Szpital domowy


Chwilowo nie szyję. Chwilowo choruję!

Nie ma to jak mieć w domu Przedszkolaka....
Jakoś nigdy nie wpadłam na to, że jak wspomniany Przedszkolak choruje to i cała familia jest narażona wirusowe zapalenie....
Za nami wirusy jelitowe, kaszle, katary, oskrzela, nawet Antosiowe zapalenie płuc.
A to wszystko od Syna, który od stycznia tego roku chodzi do przedszkola.
Całe szczęście, że przedszkole jest super i do tej pory ani razu nie zapłakał, że nie chce tam być, uff.

Pozdrawiam Rodziców Przedszkolaków i przyszłych Przedszkolaków,
bądź ZDRÓW Czytelniku!