Dziś nie o szyciu. Dziś będzie o życiu :)
W minioną leniwą niedzielę, leniwym krokiem udaliśmy się do KAMIENICY 12, w której to odbywało się rodzINNE podwórko (klik).
Impreza miała na celu przewietrzenie dziecięcych szaf oraz pokoików, a następnie odsprzedaży lub wymienieniu niepotrzebnych już przedmiotów.
Do niedawna sama współtworzyłam podobne wydarzenie (klik klik), więc tym bardziej byłam ciekawa jak to wypadnie.
Uwielbiam takie inicjatywy. Niestety w szanownej Bydziolandii ciągle ich mało, a odbiorcy dość oporni.
A szkoda, wielka szkoda!Na odwiedzających czekały stoiska przygotowane przez dzieciaki, które odsprzedawały już nieużywane zabawki. Były Mamy z ciuszkami, było też stoisko Bydgoskiego Handmade Room'u, były animatorki i balony, i wielki plac gotowy do pomalowania kredą. No i znajomi, i pyszna kawa.
Wpadliśmy na godzinę, zostaliśmy ponad dwie.
Gutek nabył ulubioną ciuchcię Tomek, książkę Przygody Mikołajka (ale mu się podoba!), a Panna Tosianna dostała traktor z całą farmą i farmerem za piątaka!
A w drodze powrotnej balon pękł i było wielkie buuuu... <3
rodzINNE podwórko będzie odbywało się cyklicznie - mocno kibicuję kolejnym edycjom! A Was, Bydziolandczycy, już dziś serdecznie zapraszam!
Super inicjatywa! Sama bym chętnie poszła z synkiem, ale u nas nie ma takich imprez :-(. Także zazdroszczę. I pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna :)
UsuńOby jak najwięcej i imprez i chętnych.
Pozdrawiam!